wczoraj...
Komentarze: 25
To byla cicha noc... Pierwszy raz spalismy razem w tym miejscu. Ale bylo warto. Bylo warto poczekac tyle czasu...
Tak powolutku i namietnie calowalismy nasze ciala. Opierajac sie na rekach nad Jego cialem piescilam kazdy centymetr... Delikatnie przygryzalam brodawki... Czulam ogromne podniecenie. Moje cialo rozpalalo sie do granic wytrzymalosci. Przesunelam jezyk w dol. Calowalam brzuszek, wlozylam jezyk w jego slodki pepek... Bardzo to lubie! I jeszcze nizej... pachwina, uda, kolana... i powrot do gory... Ta sama droga.
Polozylam sie kolo Niego. Chwile calowalismy sie namietnie, czulam jak jego penis dotyka moich ud... Odwrocilam sie na brzuch. Usiadl na mnie i calowal moje plecy, masujac je delikatnie. Bylo tak niesamowicie. Po kilku minutach pieszczot odwrocilam sie spowrotem na plecy... Wtedy On zaczal calowac moje piersi, ssal je namietnie, mocno... Ale nie sprawial bolu, czulam ogromna rozkosz... Przesunal glowe ku dolowi mego ciala. Nie mialam juz na sobie majteczek wiec bez trudu wlozyl swoj twardy jezyczek we mnie... To takie ekscytujace... Chcialam krzyczec z rozkoszy... Krzyczec jak mocno Go kocham i jak wielka przyjemnosc mi sprawia.
I tak trwalismy przez kilka chwil... Pozniej wszedl we mnie, delikatnie... Zaproponowalam, ze usiadem na Nim, zgodzil sie bez namowy. Wiem, ze to lubi. Teraz ja siedzialam na Nim, trzymajac jego penisa w sobie... Sciskajac udami jego biodra. Powolne ruchy w gore i w dol, w gore i w dol dawaly nam obojgu tyle przyjemnosci... Az nadszedl ten moment... Cudowna chwila orgazmu. Przy Nim zawsze mam orgazm, wiem jak sprawic, zeby nasz sex byl naprawde niesamowitym i niezapomnianym uczuciem!
Moj Kochany.... Po tej niemozliwej do opisania slowami przyjemnosci polozylam sie obok Niego, wtulilam glowe w ramiona i przez chwile rozmawialismy... Pozniej zasnelam... Obudzilam sie po dwoch godzinach i spojzalam na Niego... Czulam sie tak bezpiecznie... Jak nigdy i nidzie indziej :)
Dodaj komentarz